niedziela, 4 października 2015

Codzienność....

Te dwa tygodnie od ostatniego wpisu minęły mi tak szybko, że umknął mi jeden z tych tygodni i byłam święcie przekonana że minął dopiero tydzień.
Praca pochłania ze mnie tyle energii, że mój organizm szwankuje i traci na odporności, co objawiło się jakimś choróbskiem, którego nie mogę wytępić.
Za każdym razem w weekend wykuruje się odrobinę i we wtorek znowu się zaczyna. W pierwszy tydzień zmagałam się z gorączką , bólem stawów i mięśni, a w ubiegłym tyg. z katarem, bólem głowy i gardła co ciągnie się do dziś.
Myślałam, że nie dociągnę w piątek do końca pracy, a w sobotę było chyba apogeum do tego stopnia, że pierwszy raz od dawien dawna usnęłam w południe. Na szczęście mogłam sobie na to pozwolić gdyż małżonek miał dzień wolny.
Dziś niedziela, pięknie na dworze, aż chciało by się wyjść na spacer lecz muszę się trochę podleczyć przed następnym tygodniem...Szkoda mi najbardziej Janka,bo nie był na spacerku, a małżonek dziś cały dzień w pracy - oczywiście rozważam jeszcze opcje krótkiego spacerku jak tylko Janek wstanie z drzemki.

No i  nazbierało się zaległości w ogarnianiu mieszkania...przez całe przedpołudnie próbowałam się uporać z tymi zaległościami...na szczęście udało się podgonić to co zostało z tamtego tygodnia

Jaśko też końcem tygodnia trochę zaniemógł, głównie z przyczyn "brzuszkowych" - przypałętała się jakaś biegunka więc przymusowe wolne od przedszkola w czwartek i piątek.
Jestem ciekawa jak po takim dłuższym weekendzie Janek powędruje do przedszkola...bo nie zawsze takie powroty należą do tych optymistycznych :-)

Nie będę przedłużać tego wpisu, bo zwyczajnie nawet nie potrafię się skupić. Chciałam tylko zaznaczyć, że jestem i że jakoś leci. Moja kondycja zdrowotna idzie chyba w parze z tą umysłową bo ciężko napisać coś konstruktywnego.

Mam nadzieje, że wy lepiej znosicie początek jesieni :-) liczę też oczywiście na jakieś sprawdzone domowe sposoby na jesienne przeziębienie :-) dla tych małych i nie tylko..


Zdrowia życzę wszystkim.


3 komentarze:

  1. Zdrowiej! U nas zawsze kiedy choroba przychodzi to mleko z miodem i czosnkiem :) albo syrop z bzu od teściowej ;)
    Kiedy malutka ma katar, chora jest to kilka ziół kupuje i w lesie zbieram igły. Robię napar w misce i stawiam w pokoju gdzie śpi malutka i ja. Oddycha się duuuuużo lepiej! :)
    My jutro znowu z malutką do lekarza :) znowu przeziębienie :) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, dni mijają naprawdę szybko. Ja i bez zawodowych obowiązków nie ogarniam, więc tym bardziej Ciebie rozumiem. Na szczęście nas choróbska omijają (mam nadzieję, że tak zostanie, bo jak się napisze/powie to różnie bywa :), a za oknem mamy jeszcze do jutra piękną jesień.
    Zdrówka dla Ciebie i Jasia

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas zauważyłam dużo mniejszą częstotliwość przeziębień, odkąd wszyscy zażywamy tran (my w kapsułkach, Młody w płynie). O dziwo nawet mu to odpowiada, nawet nie protestuje i bardzo szybko przyzwyczaił się do tego rybiego zapachu i posmaku ;) Zdrowiej szybko, byś mogła w pełni wykorzystywać i doceniać jesienne uroki :)

    OdpowiedzUsuń

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!