Jak już niektórzy zauważyli na Instagramie..Jasiek doznał pierwszej w swoim życiu poważnej kontuzji..
Tak miał małe wpadki ze szlifem po szafce czy ławce pod blokiem...
natomiast wczoraj poszedł po bandzie...
Jako że nadal jest chory a pogoda ostatnio całkiem znośna postanowiliśmy pospacerować...
i stało się..Jaśko postawiony na chodnik pod blokiem chciał szybko obrać inny kurs i zrobił wielkie bam..myślałam że zawału dostane jak go zobaczyłam..niby niewielki upadek..a siniak pojawił się dosłownie w sekundę..nie fart taki że akurat uderzył czołem tam gdzie przebiegała żyłka..i jak go podnosiłam z chodnika już miał ogromniastego siniaka... nie wspominając już o otarciach na policzku i pod okiem..wygląda jak ofiara przemocy domowej...idąc z nim czuć wzrok innych :-)
Oczywiście pierwszy kierunek apteka po coś na siniaki...
Kupiliśmy Żel Arnikowy - polecam..siniak dużo szybciej blednie i goi się.... no i nie lepi się, trochę chłodzi i nie szczypie w porównaniu do jakiś tam Altacetów.
Dziś siniaczek trochę bledszy ale za to zadrapanie widać z kilometra.... więc myślę o zakupie Hydrosilu na gojenie się ran..bo Jasiek tarzając się po dywanie lub poduszkach podrażnia sobie ranki...
Wczoraj wyglądał tak:
Wieczorem wrzucę aktualne zdjęcie...bo nie zrobiłam jeszcze świeżego :-)
A choroba...mmm...katar jeszcze jest....kaszel już lepiej..odrywa się ładnie i już często się tak nie dusi...
Z powodu poharatanej twarzy zaniechaliśmy inhalacji solą...bo zapewne nieźle by Jaśka szczypało..więc musi obyć się bez tego..może wieczorem..jak się lepiej zagoi.... mam nadzieję że już żadne plagi nas nie nawiedzą ;-)
O rany,to faktycznie bidulek, miałyśmy z Majeczką kiedyś taki przypadek że spadła, tak się uderzyła,ze całe oko jej spuchło, wygladala okropnie, a dwa dni pozniej mialam impreze firmową z rodzinami i prawie wszyscy mówili ( żartem) ze nasza Majeczka wyglada jak ofiara przemocy domowej :-)
OdpowiedzUsuńDzieci to wiedzą kiedy mają "ładnie" wyglądać..my mamy imprezę rodzinną niebawem..i boję się że nie zejdzie to na czas ;-)
UsuńOjej, wygląda jakby olbrzymi wypadek miał. Niech się szybko goi i niech zdrowieje :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście gorzej to wygląda niż jest w rzeczywistości...Dzięki :-)
UsuńBidulek! Miejmy nadzieję że się szybko zagoi!
OdpowiedzUsuńNawet liczę na to że będzie ekspresowe gojenie...bo każdy się za nami ogląda...
UsuńAniu, jeśli to możliwe, rób Jaśkowi kompresy z rumianku, rany szybciej się goją, opuchlizna schodzi i siniaki tez bledną. Wiem, bo spraktykowaliśmy, jak nasz Łukasz miał wypadek ma motorowerze,zamiast oka miał śliwę..
OdpowiedzUsuńniestety...kompresy nie wchodza w gre..bo Jaśko nie usiedzi na miejscu..i wydziera wszystko lapkami..wiec zostało tylko smarowanie masciami...
UsuńBiedny Jaśko :(. Najważniejsze, że zapewne gorzej to wygląda niż Jaś się czuje. Szybkiego powrotu do zdrowia :*
OdpowiedzUsuńon czuje sie rewelacyjnie..nawet jak mu smaruje maścia to mu nie przeszkadza...tylko że wygląda okrutnie...
UsuńPozdrawiamy :*
Kurcze, u nas też jedna blizna została. Muszę coś wymyślić na nią. Pamiętam bardzo dobry - fenistil na rany, ale go wycofali :/
OdpowiedzUsuńBiedatwo, naprawdę wygląda jak po walce ;(. Oby szybko zniknęło i żaden ślad nie został.
OdpowiedzUsuń