poniedziałek, 30 czerwca 2014

to był przemiły czas...

Kurcze..trochę nas nie było...ale mężowy urlopuje i jakoś brak czasu na wszystko...no i oczywiście wykorzystujemy ten wolny czas najbardziej rodzinnie jak tylko potrafimy..bo już niedługo nie będzie szybko takiej okazji..ja wracam do pracy...no i takich spotkań wspólnych, oraz wspólnego czasu będzie coraz mniej...
a co robiliśmy po powrocie z Raju od budujących??
W piątek zrobiliśmy sobie wycieczkę po Sandomierskim bulwarze nad Wisłą... Oczywiście na pierwszy rzut poszedł plac zabaw..Janek uwielbia place zabaw...

piątek, 27 czerwca 2014

Byliśmy w raju.... u budującamama.pl :-)

Razem w raju...cudownie!!
W końcu ...nareszcie...spotkaliśmy się z rodzinką budujących ( budujacamama.pl) Mamą budującą, Tatą i kochaną Zosienńką...
Już od pewnego czasu planowaliśmy spotkanie i przez fatalną pogodę spotkanie wisiało na włosku...

wtorek, 24 czerwca 2014

tup tup tup...kto tam...Janek?

Tak...właśnie tak..Jasiek zaczyna chodzić..a ja...ja dostaje zawału czasem widząc jego akrobacje...
od razu nasunęło mi się pytanie...chronić...czy pozwalać na własnej skórze posmakować realnego świata...na pewno bez siniaków się nie obędzie...

poniedziałek, 23 czerwca 2014

oj tak light-owo...

Miałam już dziś nie pisać posta..ale...może choć parę słów...weekend szybko minął...i tak pogoda była do niczego...nie chciało się nam nawet wychodzić z domu..więc z Jachem bawiliśmy się w domu...Jaśko bawił się grzecznie..choć w powietrzu czuć że następny ząb w natarciu...ostatnio ulubionym zajęciem Jasia jest malowanie na tablicy magnetycznej..cały czas zawzięcie kreśli coś i wyciera...a ołówek od tablicy służy mu za wszystko : gryzak, masażer, wykałaczka, popychacz jedzenia...i jeszcze tysiąc nieznanych przeze mnie funkcji...

piątek, 20 czerwca 2014

Początki walki...#2 niepłodność



Witam się piątkowo czyli nowo- cyklowo...
A jak już jesteśmy przy nowych cyklach mój od wczoraj się zaczął...3 dni temu skończyłam brać zaleconą luteinę , która być może ustrzeże mnie przed większymi konsekwencjami mojej torbieli w co oczywiście wątpię..ale warto sprawdzić...organizm bardzo szybko zareagował na odstawienie Luteiny bo już po dniu jej niebrania rozpoczął się nowy cykl...za parę dni zapewne czeka mnie następna wizyta i obowiązkowe USG..wtedy wszystko będzie jasne...wtedy już dostanę wyrok , jasny czytelny obraz postępowania...

czwartek, 19 czerwca 2014

Jestem przerażona...

Tyle się złego dzieje na tym świecie..tyle nieszczęść, niesprawiedliwości..smutku, bólu śmierci, choroby...że czasem patrząc na swoją rodzinę stwierdzam że posiadłam całe szczęście tego świata mimo braku bogactw i szalonych horyzontów... mam zdrowe dziecko, męża..sama nie narzekam na zdrowie choć mogło być lepiej..

wtorek, 17 czerwca 2014

Jankowy pierwszy raz....sezon malinowy rozpoczęty..

Ja nadal chora..Jasiek marudny jak na złość...cóż począć....zróbmy sobie dobrze...jak??
Jaśkowe podniebienie zostało dziś przyjemnie połechtane.. dziadek przywiózł Jankowi troszkę malinek z działki..zastanawiałam się czy mu przypadną do gustu (choć smak zna ale tylko w soku) bo malin u nas przez lato dostatek..dziadkowie posiadają plantację :-)

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Pan kotek był chory...i leżał w łóżeczku...

Oj zazdroszczę kotkowi że mógł w spokoju poleżeć w łóżeczku i się kurować..post miał być dziś całkiem inny..ale niestety przerósł mnie mój ból gardła z dodatkowym gratisem w postaci kaszlu...jestem już ciut tym zmęczona...bo jak w dzień jak cię mogę..to noce są okropne..napady kaszlu i ból gardła taki że wytrzymać się nie da...Farmaceutyki nie pomagają wcale..więc dziś wytoczyłam działa medycyny naturalnej :-) i o dziwo nawet złagodziło objawy...
Głównym winowajcą mojego złego samopoczucia jest : gardło i bardzo suchy kaszel...dziś doszedł jeszcze ból głowy...
Jak się z nimi od dzisiaj rozprawiam?
Już tłumaczę

piątek, 13 czerwca 2014

Zapowiedź nowego cyklu....

Obiecałam nowy cykl tematyczny...cykl będzie o niepłodności...
źródło: rodzinko.pl

......dotyczy mnie bezpośrednio i chciałabym

czwartek, 12 czerwca 2014

dokąd zmierzamy...?

Taki filozoficzny temat... to prawie jak pytanie być albo nie być...takie pytanie bez odpowiedzi...a może lepiej tych odpowiedzi nie znać za w czasu??
Bardzo lubię patrzeć jak moje dziecię się bawi...obserwuję jak wybiera zabawki, jak do nich mówi po swojemu...jak przekłada z ręki do ręki, jak kombinuje co do czego moze służyć...widzę co sprawia mu przyjemność i coraz dokładniej mogę określić czym lubi się bawić czym nie, co bardziej go interesuje co mniej...coraz trafniej można kupić mu zabawkę, tak by nie stała w kącie a była używana...
Obserwując tak swojego syna nie raz zastanawiam się kim będzie w przyszłości...co z jego dotychczasowych umiejętności się utrwali na tyle, by stało się jego zawodem lub hobby...coraz częściej zastanawiam się co mogę jeszcze zrobić by pomóc swojemu dziecku rozwijać się w tym czym jest dobre lub w tym co lubi..bo dla mnie to dwie różne rzeczy... bo przecież można rozwijać umiejętność która nie sprawia nam przyjemności ale za to nie sprawia nam trudności ( nie polecam przetestowane na sobie - tak właśnie wybrałam kierunek studiów), lub niekoniecznie mieć do czegoś wybitny talent ale uwielbiać to nad życie...bardziej skłaniałabym się to dej drugiej opcji...oczywiście rewelacyjnie jest łączyć te dwie cechy na raz...wtedy można osiągnąć pełnie satysfakcji i szczęścia jednocześnie...
Jaś jest jeszcze małym chłopcem..ale na dzień dzisiejszy przejawia duże umiejętności manualne...oprócz tego świetnie skupia uwagę, choć jak coś mu długo nie wychodzi irytuje się..ale o dziwo się nie poddaje..prosi (jeśli głośny krzyk można nazwać proszeniem) o pomoc...i gdy zobaczy już jak ja to robię stara się powtórzyć to samo raz jeszcze..miło się na to patrzy...

wtorek, 10 czerwca 2014

Rozterki CamelJanki

oj trochę mnie nie było..szczerze mówiąc opanowało mnie jakieś umysłowe lenistwo..nie mogę się skupić na napisaniu czegoś sensownego..mam tyle w głowie a nic nie mogę przelać na ekran..może po prostu dopada mnie szara rzeczywistość..niedługo do pracy..nie znalazłam żadnej nowej i chyba będę zmuszona wrócić tam skąd przyszłam..to takie okrutne..nie mogę sobie wyobrazić ze 12h nie widzę swojego dziecka..albo że wychodzę o 13 i wracam o 22... że nie raz nie ma mnie cały dzień w niedziele i sobotę...nie wiem czy dam w ogóle radę..to niesprawiedliwe..że matki w 21 wieku nie maja żadnej możliwości dostosować swojego życia zawodowego do macierzyństwa..i to się nazywa Polityka Prorodzinna..Gdzie ja się pytam..?? Gdzie są te ulgi dla rodzin, gdzie są te zniżki, gdzie jest możliwość pracy zawodowej tak by matka mogła się spełniać i połączyć z wychowywaniem dzieci...szczerze to brakuje mi pracy..ludzi...ale nie obraziłabym się gdyby ktoś ktoś wymyślił zawód "kura domowa", spełniałabym się w tej roli znakomicie..tylko rekrutacji na to stanowisko coś sobie nie wyobrażam..niby rekruterem ma być małżonek?? 
Polska...druga zielona wyspa...tak...wyspa ale bezrobotnych tonących jak tylko umoczy się po kostki w trakcie szukania pracy...tonących w długach, w zobowiązaniach...i będą grzmieć w mediach jak to powinniśmy się rozmnażać a kto nam da na wychowanie naszych dzieci..czy ktoś choć raz zapytał za co żyją normalni zwykli Kowalscy...

piątek, 6 czerwca 2014

Zaczynamy balkonowanie..

Pogoda robi się nam coraz przyjemniejsza...jest ciepło..jeszcze nie za gorąco..przyjechał tata Jasia więc dokończył Jaśkowi zabezpieczanie balkonu..tak więc..jest siatka..fakt już od dawna bo posiadamy na stanie czworonożnego miauczącego kota..a właściwie kocicę Titę...dziś tata zawiesił suszarki na pranie tak by nie spadły na młodego...no i zabezpieczył dół balonu palisadą drewnianą by zabawki i samochodziki Jaśka nie uciekały dołem...

środa, 4 czerwca 2014

Nadejszła wiekopomna chwila...

Witam...
Wczoraj nic a nic nie pisałam..nie ..nie ..to nie z lenistwa..nie miałam ochoty...nie chciało mi się ... miałam ciężki dzień..
Niewyspanie( Jachowi wychodzą zęby), wizyta u lekarza, niezbyt dobre wieści...zdecydowanie za dużo jak na jeden dzień i jedną matkę...

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Sami ale nie samotni...

Hej Hej...po weekendowej przerwie wracamy znowu na bloga...
co nowego??? mmmm...był dzień dziecka...Jaśko wzbogacił się o dwa nowe traktory...jest fanatykiem tych maszyn...może ze względu na koła które są duże i małe...grunt to zróżnicowanie ;-) No i jeszcze mamy mały warsztat majsterkowicza dla Janka...