U nas po staremu..
Czas tak szybko płynie, że brakuje mi paru godzin by wszystko związać w jedną całość. Doba zdecydowanie powinna być dłuższa...i mój synek ostatnio dba o to maksymalnie gdyż dziś np. obudził mnie o 4 i wcale nie miał ochoty na spanie..więc chcąc nie chcąc jestem na nogach od świtu.. Co najlepsze leży w łóżeczku i z odgłosów wydobywających się z niani elektronicznej wcale nie ma ochoty na popołudniową drzemkę :-)
Trochę przychorowaliśmy...tzn. obydwoje cierpimy na ból gardła...dobrze, że posłuchałam intuicji w wyczułam pierwsze symptomy choroby i zawalczyliśmy by się nie rozkręciło. Tak więc zapodałam młodemu Wit C., Sambucol, Wapno, Tantum Verde, inhalacje solą hipertoniczną, herbatkę z majeranku z miodem cytryną i sokiem z czarnego bzu, i jak na razie choroba nie rozwinęła się a i Janek jest mniej marudny, wcale mu się nie dziwie tego marudzenia gdyż mi również zaczął doskwierać ból gardła - nic przyjemnego...
Nie wiem czy u Was to samo ale u nas pogoda do niczego..wieje i zimnawo, więc korzystając z tego, że nieprzyjemnie kończymy kurowanie w spokoju.
Do tej pory przebywaliśmy głównie na powietrzu z przerwą na spanie i jedzenie.
Czasem wywiało nas na działkę do dziadzia :-)
Tak Dziadzia...Jasiek ma fioła na punkcie dziadzia...i czasem mam już serdecznie dość tego słowa..cały dzień dziadzia i dziadzia i dziadzia..potrafi tak z milion razy..chodzi z samochodem od dziadzia, pokazuje koszulkę którą de facto dostał od babci ale przypisał zasługi dziadziowi i mówi, że od dziadzia...nawet ostatnio przez sen słyszę a on słodkim kokieteryjnym głosem mówi "dziadzia". To się nazywa chyba bezgraniczna miłość.
Oprócz dziadzia Jasiek niewiele mówi...pojedyncze wyrazy i zwroty, nazbiera się ze 20-25 słów. Zaczynam się trochę martwić, choć z dnia na dzień coś nowego dochodzi - więc może się rozkręci.
A Ja? Ja nadal nie mam pracy. Wysyłam te CV na prawo i lewo i cisza. Zaczynam się bać że nic nie znajdę a na prawdę nie jestem wymagająca.
No i myślami jestem ostatnio przy Agnieszce bardzo im kibicuję od początku, i mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie przełomowy. Aga trzymajcie się mocno.
My na razie próbujemy i czekamy co przyniesie los:-) W tym miesiącu bez kontroli lekarza gdyż w czasie gdy powinniśmy do niego zajrzeć, jego akurat nie było, zaproponowano nam innego w zastępstwie ale stwierdziliśmy, że bez napinki poczekamy na kolejny cykl, w sumie na jeszcze kolejny, bo w najbliższym będę najprawdopodobniej mieć owulacje po stronie nieczynnego jajowodu. Boje się tylko tego by w tym miesiącu bez farmakologii nie zrobiła się znowu torbiel na prawym. No cóż zobaczymy, nie ma co ubiegać faktów.
No i na złość popsuła nam się lodówka...więc mimo braku odłożonych pieniędzy musieliśmy zakupić nową - będzie zapewne w poniedziałek. Mam tylko nadzieje, że nie uruchomi się zaraz lawina popsutych sprzętów jak to ma się zwyczaj odbywać rytualnie. U mnie jest tak zawsze jak brakuje to wszystkiego, jak się psuje to po kolei.
Czekam z utęsknieniem do lata, i bardziej stabilnej pogody, bo obecnie męczą mnie raz ciepłe a nawet upalne dni, po czym deszcz, burze i zimnica , nie wspominając o wietrze.
Chciałabym w końcu odpieluchować Jaśka a do tego potrzebna jest mi na prawdę super pogoda.
No i dzień dziecka za pasem..Jasiek to ma dobrze...dopiero co kupowaliśmy prezenty na urodziny a tu już znowu następna okazja do upominków :-)
Dobra lecę się ogarniać bo słyszę że cisza w pokoiku nastała :-)
Miłego i udanego weekendu życzę wszystkim!
A tak odpoczywaliśmy na działeczce w tamtym tygodniu :-) Ale wypoczęliśmy...Jasiek w drodze powrotnej padł jak mucha :-)
U nas dzisiaj wyjątkowo ładna pogoda (ok 20 stopni) i tak częściej z zazdrością patrzę przy słuchaniu prognozy na waszą część Polski. Nasz synek ma fazę "baba", ale nie co się dziwić, u dziadków spędza większość dnia, szaleje na świeżym powietrzu, a kiedy go odbieramy ostatnio pada w domu i zasypia do rana.
OdpowiedzUsuńTeż jesteśmy po chorobie. Odkąd jestem mamą wiem o swoim przeziębieniu z 2-3 dniowym wyprzedzeniem ;) Zdrówka!
A ja syna odpieluchowałam właśnie gdy było zimno. W ciepłe dni mokre gatki w ogóle mu nie przeszkadzały :-)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się ciepło.
U nas wreszcie piękne popołudnie, choć ranek na to nie wskazywał. W drodze na wybory ok. 9.00 bardzo zmarzłam. Wczesne pobudki Synka (w zależności od dnia od 4 do 5.30) to dłuższy dzień - tak się pocieszam :)
OdpowiedzUsuńWiem, że poszukiwania pracy mogą być frustrujące. Nie jest łatwo. U nas było tak, że wreszcie pojawiało się kilka propozycji na raz, czego i Tobie życzę.
Miłego tygodnia
U nas póki co nie chorujemy. Pogoda paskudna ale Kropka sprawia, że to bez znaczenia. Szkoda trochę, bo się nie da spacerować..
OdpowiedzUsuńSynuś kocha dziadzia :D to dobrze. A słowa - każde dziecko ma swój rytm. Będzie ich wkrótce tyle, że będzie mówić ciągle :D
Co do pracy - nie wiem czy wracasz tam, gdzie już zanosiłaś cv? Polecam DOPYTYWAĆ co jakiś czas ponownie :) u mnie tak było - chodziłam, chodziłam i wychodziłam :) z czasem kierowniczka powiedziała, że pracodawca ceni to, jak ktoś chodzi i pyta, bo wie wtedy, że komuś zależy :) chodzić można - nic nie ryzykujesz! :) też będę pewnie szukać po macierzyńskim tej pracy w zawodzie ;) buziaki dla Was! ;*
Też trzymam kciuki za Age! ! ! ;*