Czytałam wczoraj dużo...tak fajnie dziewczyny piszecie, że nie mogłam się oderwać od waszych blogów... jedne z was są młodsze ode mnie ...jedne starsze..a czuje się jakbym was znała od dawna... mi za dwa dni trzeba dołożyć następną świeczkę na wirtualnym torcie... tak..kolejny rok do przodu..a ja...
...ja czuje się tak jakbym stała w miejscu...ale mam Jaśka..matko jak ja go kocham... bez niego moje życie nie miało by aż tak głębokiego sensu.. to moje drugie urodziny już z nim..w tamtym roku sama zapomniałam że mam urodziny...tyle było nowych obowiązków...ba...obydwoje z mężem zapomnieliśmy..w sumie to dużo osób zapomniało...dobrze że chociaż Facebook przypomniał... trochę to przykre...kiedyś ludzie pamiętali bo chcieli..dziś...dziś tylko przypominają telefony i portale społecznościowe..kiedyś chciałam ukryć datę swoich urodzin na portalach..ale wiecie co...bałam się..i tak zostało..bałam się że okaże się że nie ma nikogo kto by o mnie pamiętał...trochę to takie małe oszustwo..ale chyba wolę nie wiedzieć ile osób szczerze pamięta a ile jest to tylko facebook itp.
W tamtym roku nie miałam czasu zastanowić się nad moim życiem, nad przemijającym czasem, co lubię, czego już nie...w tym roku obiecałam sobie że to będzie rok zmian... Moje życie już się zmieniło..mam Jaśka i mam już was...szczerze..nigdy, przenigdy w życiu nie spodziewałam się poznać tyle wspaniałych ludzi... kurcze...początkowo ta cała blogosfera wydawała mi się jedną wielką farsą..ludzi starających się na siłę podnieść sobie statystyki, na siłę tworzyć konkursy by zwiększyć tylko Like'i, piszący tylko o aferach i kontrowersyjnych tematach tak by wejść było więcej.... jak mogłam się pomylić...jest też druga strona blogosfery..ludzi piszących sobie tak po cichu..dla mniejszej może widowni..ale te blogi są dla mnie wartościowsze..są jakieś takie bardzo szczere..płynie z nich ciepło...płynie z nich jakiś morał... człowiek może zatrzymać się na chwile i odpocząć...znaleźć się w innym świecie, w innej rodzinie.. cudownie..cudownie mi z wami...
Ja mam podstaawową wadę...zawsze staram się być naj..naj we wszystkim..blog mnie trochę leczy...wiem dobrze że tu nie można nic na siłę...na siłę też nikt nie będzie czytał tego co piszę...jedni wpadają tu z ciekawości co u mnie..inni zapewne będą napawać się moimi niepowodzeniami, inni po prostu lubią to miejsce czego dowodzą maile i miłe słowa..komentarze..których w odróżnieniu od "słynnych blogów" jest mniej..ale są bardzo wartościowe..nie pisane na naprędce..ale z potrzeby serca... dziękuję wam za nie i nie śmiem nawet prosić o więcej...
Ja gdzieś przez skupienie się na moim problemie z płodnością zagubiłam siebie...teraz powoli się odradzam..już widzę chociaż że czegoś mi brakuje..brakuje mojego JA które gdzieś po drodze zagubiłam..i myślę że teraz w obliczu moich urodzin chcę je odnaleźć.... Dzięki blogom coraz częściej otwieram się do ludzi..sama widzę jak ewoluuje... początkowo nie zauważałam nawet u siebie w okolicy nikogo życzliwego... teraz potrafię na spacerze zatrzymać się i rozmawiać z innymi rodzicami...i myliłam się że nie ma tu fajnych mam..jest sporo..tylko ja tworzę jakieś bariery...i wiem, że to przez te 5 lat ciągłej walki sama stworzyłam taki pancerz...chyba dlatego by więcej nie bolało... by więcej nie cierpieć nie ważne z jakiego powodu... byle już nie cierpieć....teraz musimy walczyć od nowa..ale jest już inaczej..mam was..a to dużo daje...dzięki pisaniu muszę jednak przystanąć i zastanowić się dokładnie...przystanąć...zrobić przerwę i głęboki wdech... Z resztą..to nie będzie już walka..nie chcę walczyć..chcę się zmierzyć z problemem..ale nie wytaczać już najcięższych wojsk...nie pozwolę by moje życie owładnęła chęć posiadania dziecka...żeby całe moje życie ułożone było pod cykl miesiączkowy dni płodnych i niepłodnych..dość mam już tego... teraz jest mi łatwiej..bo mam Jaśka...jeśli nie będzie drugiego babasa będzie ciężko, smutno..ale nie będzie to już taką katastrofą bo mamy Jaśka...z resztą są jeszcze adopcje...których nigdy nie wykluczałam... wiem teraz jedno..chcę być szczęśliwa...a żeby tego dokonać muszę przemyśleć parę spraw...podjąć parę decyzji... zapewne kiedyś wam opiszę drogę do mojego szczęścia...
ja muszę znaleźć równowagę między sobą, rodziną, pracą, hobby i blogiem....blog zapewne też będzie ewoluował razem ze mną...aż sama jestem ciekawa co z tego wyniknie...a was proszę..bądźcie wtym ze mną.... pozdrowienia dla Was ... ii....Miłego tygodnia :-)
Ja odnoszę wrażenie, że wszystkie dziewczyny które czytuje znam od dawna:) razem jest raźniej!
OdpowiedzUsuńSmutno nie będzie bo bobas się pojawi! Nos do góry, łatwiej wypatrywać bociany!
trzymam kciuki! :*
Fajnie miec swiadomosc ze gdzesw swiecie ktos trzyma kciuki!! Dzieki pozdrawiam i tez trzymam..
UsuńPewnie, że trzymamy kciuki :) a co ma być to będzie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Buziole :-*
UsuńJa właśnie na pewnym forum próbuję trochę zmienić myślenie o blogerach, bo jest bardzo negatywne "robią to tylko dla kasy, darmowych prezentów, albo zaspokoić swoje narcystyczne popędy" Nawet jeżeli ktoś na tym zarabia to jego szczęście że mu się udało...Ja jestem w blogosferze od niedawna ale już widzę wiele ciepłych "wirtualnie" osób ;)
OdpowiedzUsuńNiestety też się spotkałam z taką opinią...ale takich opini nie da się uniknąć..sa ludzie prowadzący tylko dla zarobku i poklasku, są tacy co robią to z potrzeby serca lub z pasji.... zdecydowanie trafiam na tą drugą opcję i dzięki Bogu ;-) Pozdrawiam :-*
UsuńObyś znalazła swoje JA, które tak łatwo zgubić w natłoku codziennych spraw oraz problemów. Gdy walczymy o coś, czego pragniemy całym sercem, często o sobie zapominamy. Wiem coś o tym, teraz gdy Franek jest już z nami też staram się odnaleźć siebie.
OdpowiedzUsuńFajnie, że prowadzenie bloga sprawia Ci taką przyjemność i mam nadzieję, że to się nie zmieni, bo bardzo lubię tu zaglądać.
Dzięki za miłe słowa..mam plan się ogarnąć..co z tego wyjdzie :-) zobaczymy....zaglądaj jak najbardziej..ja też podpatruje co u was :-) niech Franio zdrowo rośnie ;-)
UsuńKciuki trzymam. Będzie dokładnie tak jak powinno być
OdpowiedzUsuńDzięki..musi być!!! buziaki dla was :-*
OdpowiedzUsuń