Dziś po rozmowie z Budującą Mamą uświadomiłam sobie że zbyt mało jest ostatnio o Jaśku....rzeczywiście ostatnio mniej nowych zdjęć się pojawia, zbyt mało informacji o nim samym....
Więc czas to nadrobić..
Jeśli chodzi o zdjęcia, to brak czasu i zbyt okres na wspólne zabawy zaowocowały brakiem nowych fotek....jak już jakieś poczynię wstawiam na Instagramie - tak mi zdecydowanie szybciej..więc i tam możecie Jaśka pooglądać...
Zatem co u Jasia???
Jasiu ma się zdecydowanie dobrze...miał czas buczenia...jęczenia i marudzenia....trochę z powodu kataru, trochę dlatego że gdzieś zęby znowu mu idą....
Po okresie marudzenia Jasiu broi ze zdwojoną siłą...załatwił nam już meble, wyrwał drzwiczki od szafki do butów...wkłada różne rzeczy w różne dziwne miejsca...
Zdecydowanie fascynuje go kosz na śmieci, lub kosz 2w1 do recyklingu..znajdujemy go zatem w różnych miejscach, w korytarzu, w jego pokoju, w salonie...jeździ nim wszędzie.
A jeśli jesteśmy już przy jeżdżeniu, Jaś to istny samochodziarz..interesują go wszystkie pojazdy...wszystko co ma koła...jeździ samochodami wszędzie, pchając w pozycji "na kolana" , czołgająć się, zaglądając tym samym czy olej nie cieknie pod samochodami...jeździ po ścianach, meblach, klrzesłach...szafach..wszędzie tam gdzie się da...
Dodatkowo wszystkim samochodom obgryza koła śliniąc się przy tym niemiłosiernie....najlepiej lubi wgryzać się w resoraki rodem PRL zdejmując im ogumienie i przyprawiając mnie tym do zawału...ja oczywiście mam już w oczach że dławi się tą oponą lub ją połyka....
Janek porusza się już na swoich magicznych pulchniutkich nóżkach całkiem sprawnie...jeszcze niedawno miał problem z bieganiem po trawie...teraz nie ma po tym śladu....wszędzie go pełno....
Zmieniło się też dużo w stosunku jego zachowania do innych dzieci...teraz wygląda to inaczej niż jakieś 2-3 miesiące temu..widać ogromną różnice...w chwili obecnej wraz ze swoim kolega Pawełkiem bawią się wspólnie..nie tak jak niedawno obok siebie...wymieniają się samochodami, ganiają się, bawią w chowanego...razem eksplorują zakamarki za firankami i razem pucują mi podłogę...to akurat duży plus....froterka zbędna ;-)
Nastęna zmiana dotyczy jedzenia...Jasiek zjada troszkę mniej niż wcześniej..to raczej plus w jego wypadku bo Janek ogólnie jadł bardzo dużo...no ale mamy postęp w jedzeniu widelcem..Jasiek ładnie trafia widelcem do buzi, ładnie nakłuwa sobie kiełbaskę czy ziemniaczka lub inne twardsze pożywienie....stara się samodzielnie jeść sztućcami i zdecydowanie widać jak jest szczęśliwy z tego powodu...z zupą jest jeszcze problem..ale trening czyni mistrza
Ostatnio też zauważyłam powrót Jaśka do książek...przez jakiś czas Jaś całkowicie przestał się interesować literaturą....od tygodnia widzę powrót do tego zamiłowania...
Co do gadania...tu się uwsteczniliśmy..Jas jakby zapomniał słowo, mama, tata, baba i inne...
teraz na topie jest "trzy"... mam nadzieje że przypomnie sobie na powrót reszte słów którymi już ładnie operował....poza tym gada po swojemu tak że uszy puchną...
Dziś na szczepieniu był najgłośniejszy w poczekalni..gadał, zaczepiał, wchodził za biurko paniom recepcjonistkom.... było go pełno wszędzie....
Od wczoraj Janek nauczył się korzystać z odpychaczy....do łask wrócił LEW DUMELA ... bardzo się cieszę bo pojazdów dużo u nas tylko żadnego nie używał..może teraz to się zmieni...
no i ogólnie...mój synio zrobił się bardzo milaśny..tuli się, całuje, przesyła buziaczki....może dlatego że długo mnie nie ma...albo dlatego że ma taką potrzebę przytualnia...Jest taki całuśny...zacałowałabym ...
Ogólnie jest bardzo grzeczny...bawi się ładnie w domku i na dworze...coraz dłużej śpi w nocy....coraz rzadziej budzi się w nocy...ładnie sam zasypia....czy ze mną czy z dziadkami....Jest radosny i bardzo rzadko ma zły humor...chyba że coś mu rzeczywiście doskwiera....(katar, zęby, czy inne ustrojstwo)
na potwierdzenie moich słów trochę fotek :)
A jednak trochę fotek jest :) my musimy z tymi sztućcami zacząć, bo Zofii nie są potrzebne :P zupełnie :D Super Jasio, w czapie do tyłu - rewelacja :D Może kiedyś dorobię się instagramu :P
OdpowiedzUsuńCoś tam czasem pyknę telefonem..ale urodzaju nie ma ;-) instagram w tym przypadku ratuje :-) a sztućce..też niedawno zaczęliśmy bo Jachu wszystko łapkami jak świnka ..niech ćwiczy...to mi będzie lżej nie będę musiała nad nim ślęczeć z łyżką :-)
UsuńNo to mnie zainspirowałaś. W sumie zakończyliśmy odpieluchowanie, to pora na zabawę sztućcami :D
UsuńZatem powodzenia..Zośka zdolna załapie ekspresowo..u nas odpieluchowanie zaplanowane na wiosnę :-) czuje że nie pójdzie nam łatwo :-)
UsuńJa też chyba muszę ze sztućcami zacząć, ale zwyczajnie mi się nie chce potem po tym wszystkim sprzątać. Brzuchal mi przeszkadza w szorowaniu podłogi na kolanach;)
OdpowiedzUsuńJasiek jaki stonowany i skupiony mały mężczyzna;)
oj to sprzątanie po...ja po prostu rozkładam folie :-)
UsuńJaś to cudowny chłopczyk. Taki mały przystojniak Ci rośnie ;))
OdpowiedzUsuńoj przystojniak przystojniak...rozpływam się co rano jak go zobaczę...i po kim to???
UsuńBardzo fajnie, że pojawiły się nowe zdjęcia, przynajmniej od razu radośniej :) Fajnie zobaczyć Jasia na nowo :)
OdpowiedzUsuńczyli wiało ponurym klimatem do tej pory... :-) cóż to będę musiała robić więcej zdjęć :-) Pozdrawiam
UsuńCzyli milusiński rozrabiaczek z niego :)
OdpowiedzUsuńZ przewagą na "rozrabiaczek "..... pozdrawiam :-*
UsuńSuper, że Jaś robi postępy :) Dzięki Twoim relacjom i zdjęciom wiem przynajmniej po części, czego mogę się spodziewać w niedalekiej przyszłości, jak nasz Bąbel podrośnie :)
OdpowiedzUsuńOj dzieci czasem w tym wieku dają popalić...i kondycja się poprawia...więc wszystko przed wami...ucałuj bąbelka kochanego!!!
Usuń