wtorek, 9 grudnia 2014

W oczekiwanie na Gwiazdkę...tą pierwszą gwiazdkę...

Czas ostatnio gwałtownie przyspieszył...
Nie mam chwili wytchnienia na przemyślenia które lubię...lubię analizować, myśleć, planować, pomimo iż ostatnio ciężko być pewnym nawet jutrzejszego dnia.
Już niedługo kończę pracę, na nową się nie zanosi, więc Nowy Rok nie zapowiada optymizmu.
Święta za pasem, a ja wgapiona w monitor widzę jak większość dostaje przedświątecznej gorączki.
Choinki już poubierane od dwóch tygodni, pierniczki już w puszkach i słojach, domy przybrane, wysprzątane, wszędzie pachnie czystością i piernikiem...

U mnie inaczej...nie czuć jeszcze świąt..dla mnie święta zaczynają się bardzo krótko przed wigilią... Dla mnie święta są magiczne, sakralne...ściśle związane z tradycją i kościołem.
Bo czymże są święta gdy bębni się o nich już od święta zmarłych...
Pamiętam czasy gdzie choinka stawała dopiero w Wigilię i lampki i świeczki..i mikołaje...jakim było szczęściem ubieranie domu, przystrajanie...i czekanie..tak czekanie na święta...na czas kiedy będzie inaczej...
Cały ten migaczy czas był krótki...i dlatego taki wyczekany, taki wyjątkowy...Jako dziecko nie mogłam się doczekać, szanowałam święta właśnie za to że był to wyjątkowy czas...tylko dla nas..dla rodziny...i czas ograniczony...Tylko wtedy smakowała czekolada bo na co dzień nie było jej aż tyle, jak nigdy smakowały pomarańcze..i ten zapach czuję do dziś..bo nie było tego na co dzień...jak wielu świątecznych rarytasów...dlatego tak bardzo święta były czymś unikatowym...coś na co się czekało..i nie...nie na prezenty..choć to również było ważne..ale na tą całą magię..Magię Świąt..
A jaką magię będą czuły nasze dzieci?
Zastanawiałam się nad tym ostatnio bardzo długo...nie będą miały już tak świetnych świąt..bo wszystkiego jest w nadmiarze: i ryb, i pomarańczy , ciastek, ciasteczek..mikołajów od listopada, lampek, cudów i wianków...zabawek cała masa, reklam świątecznych w TV. Gdzieś natomiast zagubił się sens tych Świąt.
Jak brzmi sama nazwa Święta - oznacza świętowanie czegoś, podobnie jak świętowanie imienin, urodzin, ślubu: Tu na świat przyszedł Zbawiciel...Boży Syn. Czy nadal pamiętamy co świętujemy?
I jakoś słabo przemawia do mnie argument ludzi którzy nie wierzą, że kultywują tradycję...Ale tradycję czego??
Bo moim zdaniem tradycja to coś co ma swój początek...Wigilia, Boże Narodzenia ma początek w Betlejem i to co świętujemy i wszystkie te przygotowania, pieczołowicie głaskane pierniczki, sianko, pierwsza gwiazdka, opłatek..to jest tradycja...ale tradycja święta Bożego Narodzenia...a nie tradycji dla tradycji...Równie dobrze można to samo przygotować np. w marcu czy lutym...skoro nie wierzymy w Narodzenie Pańskie..bo niby dlaczego tą "tylko tradycję" świętować tego dnia co ludzie wierzący dla których te dni dużo znaczą....czymże bez Boga jest łamanie się opłatkiem ?
Wg Wikipedii "Tradycja łamania się opłatkiem swoje korzenie ma w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Nie miała początkowo związku z Bożym Narodzeniem, była symbolem komunii duchowej członków wspólnot" więc jaki to ma sens dla ludzi kultywujących tylko "tradycję"
albo inne symble często wiszące na naszych drzewkach:
-gwiazda wieńcząca czubek choinki to symbol Gwiazdy Betlejemskiej; 
-świeczki symbol światła Chrystusa; 
-łańcuchy symbol węża i niewoli grzechu; 
- jabłka symbolizowały biblijny owoc, którym kuszeni byli Adam i Ewa; 
-anioły miały opiekować się domem; 
-dzwonki zwiastowały dobrą nowinę
-sianko symbolizuje stajenkę, w której urodził się Jezus.
Jaki sens mają dla ludzi niewierzących? 
I choćby ta prozaiczna by się wydać mogło - pierwsza gwiazdka, której wypatrują dzieci - ona też jest symbolem - nawiązaniem do Gwiazdy Betlejemskiej, oznaczającej narodziny Jezusa, którą według Biblii na wschodniej stronie nieba ujrzeli Trzej Królowie.
Jest przecież dużo tej tradycji...ale jest ona mocno ukorzeniona w religii..bo w końcu gdyby nie Narodzenie Jezusa , gdyby nie ta religia właśnie, która ostatnio jest wszędzie taka passe  - nie szykowalibyśmy tych suto zastawianych stołów, nie odwiedzalibyśmy rodziny, przyjaciół, nie zdobili byśmy domów, mieszkań...nie szalelibyśmy w sklepach jak teraz...
Dla mnie i mojego męża...dla naszej rodziny święta zaczynają się Wigilią...wiadomo wcześniej szykujemy się , sprzątamy,, pieczemy, robimy pyszności jak na przyjęcie najlepszego gościa..bo taki do nas przybywa - rodzi się niebawem w stajence w Betlejem -  przygotowujemy się też duchowo idąc do spowiedzi, potem na pasterkę...i dopiero wtedy zaczyna się prawdziwe święto...Dopiero wtedy możemy głośno śpiewać Bóg się rodzi...To radosne święto...
I tak bardzo pragnę by nasz syn, nie patrzył na święto jako święto konsumpcyjne, marketingowe, komercyjne. Bo przecież nie o to chodzi w tym święcie...nie o to by odbębnić tradycyjnie wszystkie symbole, które wpajała nam rodzina od wiek wieków..tylko by poczuć magię...magię Bożego Narodzenia...magię miłości, przyjaźni , serdeczności....Magię Narodzenia Pańskiego...i mocno zakorzenić w nim wartości wynikające z symboli, z pieśni, kolęd z całego tego Bożonarodzeniowego zamieszania...
Chcę by wiedział że sprzątamy nie dlatego że idą święta....ale dlatego że spodziewamy się w naszych progach kogoś ważnego..i nie ..nie babci i dziadka czy cioci i wujka z workiem prezentów...ale Jezusa..
że święto Bożego Narodzenia to nie zapach piernika i świetny klimat od zapalonych lampek...ale cud który narodził się w Betlejem...i dzięki temu możemy ten zapach pierniczków czuć i ogrzewać się ciepłem świec i blaskiem lampek..



5 komentarzy:

  1. Nie mam nic do dodania :) Mądra z Ciebie kobieta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam sie z Toba, ze sens swiat gdzies sie zgubil, ale i tak sa piekne. U nas juz choinka stoi, bo chcielismy ucieszyc mala i udalo nam sie to. Z malym dzieckiem oczekiwanie na swieta sa zupelnie inna, a widzac radosc w jej oczach, tym bardziej nie moge sie doczekac Wigilii:). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie napisane, masz rację, myślę sobie, że wiele osób powinno zatrzymać się na chwilę i pomyśleć, co znaczą Święta Bożego Narodzenia.
    Twoje dziecko będzie miało właśnie takie Święta jakie kiedyś miałaś Ty: ) Ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację! Zgadzam się w 100 % z tym, co napisałaś. Kiedyś święta wyglądały inaczej...

    W wolnej chwili zapraszam do nas.

    OdpowiedzUsuń
  5. Również jestem zdania, że Święta są już zupełnie czymś innym, niż były jeszcze w czasach mojego dzieciństwa (nie tak dawno przecież !) - i też wkurza mnie strasznie ta wszechobecna komercja i pseudoświąteczna tandeta zalewająca nas i osaczająca zewsząd już od początku listopada. Z drugiej strony muszę się przyznać, że zdarzało mi się traktować Boże Narodzenie tylko jako kilka dni wolnych od pracy - potrzebnych by odpocząć, odreagować i naładować akumulatory, z niemal całkowitym pominięciem ich duchowego aspektu. Nie jestem z tego dumna, więc chciałabym, żeby kolejne Święta w naszym domu choć trochę przypominały te sprzed lat - kiedy może i mniej było prezentów i nowoczesnych gadżetów pod choinką, lecz za to więcej zadumy, refleksji, magii...

    OdpowiedzUsuń

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!