sobota, 22 marca 2014

nowe przeżycia..


Dziś dzień minął jakoś expresowo..co nie znaczy mniej męcząco..
po szybkim ogarnięciu chaty przyszła pora na spacer...a że pogoda była wyśmienita zadecydowaliśmy się dziś na wypad na plac zabaw...to był pierwszy raz Janka...
Matko i córko...jaka radość gdy zrobił swoje pierwsze husiu husiu.. był taki dumny...a ja razem z nim że mam już takiego dużego synka...aż nie mogę się doczekać pierwszego robienia babek z piasku, ganiania w kółko na zjeżdżalnie itp..trochę jednak jeszcze musimy na to poczekać...
Pogoda na prawdę nastroiła mnie optymistycznie..pomimo dużych rozterek czy włożyć kurtkę czy nie, czy rajstopki pod spód (tak słynne rajstopki o których mówi chyba 90% blogerów) czy nie, czy czapkę czy nie itp... poszliśmy na żywioł..Jaś sam zadecydował że czapka niet...(chyba 100 razy lądowała pod kołami wózka)...nowego wózka, w końcu lżejszego i poręczniejszego..na razie jest w fazie testów..wyniki na pewno będą załączone na blogu bo zakup spacerówki nie był wbrew pozorom taki prosty i nie jednej mamie czy ojcu spędza sen z powiek..na razie ogólnie jestem mega zadowolona...oby tak zostało... 
Trochę mamy patrzyły się na nas dziwnie że Janek w samym sweterku i bez czapki gania, ale skoro mi było gorąco i chętnie zrzuciłabym wszystko i została w krótkim rękawku to on też na pewno nie zmarzł...mimo iż ciągle zakładałam mu czapkę on i tak po minucie ja ściągał...przecież nie przybije jej dziecku do głowy...a niech myślą że wyrodna matka..równie dobrze ja tez mogę tak pomyśleć, bo przecież w tych grubych kurtkach gotują swoje dzieci..a same poubierane w sweterki lub żakiety...
Jaś wrócił dziś do domu dotleniony, wciągnął obiadek, pożegnał tatę który poszedł do pracy i broił do wieczora...po czym po kąpieli padł...życzę mu żeby spał długo :-)

Startujemy:


Pierwsze minuty z huśtawką:






 No i konik...tudzież bardziej kogut jakiś :-)

2 komentarze:

  1. A na zdjęciach ma czapkę;)
    Ja dziś chyba tysiąc razy usłyszałam, że gołego Filipa prowadzam po dworze;) No nie miał czapki, ale miał bluzę z kapturem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raz miał, raz nie miał...ściągał nagminnie...byłam cwana bo zakładałam wtedy gdy miał ręce zajęte...w wózku sobie darowaliśmy całkowicie.. bo ciągle pod kołami..

      Usuń

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!