poniedziałek, 28 lipca 2014

Wszystkie dzieci nasze są.....

Wszystko w okół nas zmieniło się kiedy Janek pojawił się na świecie...zmiany zachodziły  i zachodzą cały czas...
Ja nauczyłam się dużo więcej niż gdybym skończyła jakiś Oxford... Zmieniło się też nasze mieszkanie...tu wszystko przypomina że mieszka z nami mały człowiek...Wszystko jest przystosowane do małego wzrostu...w salonie nie ma już idealnego porządku..jest masa zabawek...są porozrzucane klocki na które zawsze wdeptuje...są samochody...masa samochodów które Janek zostawia wszędzie...

Na dolnych półkach regału już nie ma książek..są zabawki Jaśka...nasz TV zamiast rano wygrywać telewizję śniadaniową wygrywa  "Szeryfa Kaję" "Zu" , "Calimero"lub "Małpka wie" nie wspomnę już o "Dośce" i "Księżniczce Zosi" tak Jasiek lubi Zośkę...( tak właśnie  -Janek ogląda rano ok godziny TV - jeśli łażenie tu i z powrotem można to nazwać oglądaniem)...
Z nim zmieniamy się i my...inaczej już patrzymy na innych rodziców..czasami bardziej krytycznie, czasami bardzie przysłuchując się ich doświadczeniu...
Kiedyś nie do pomyślenia było zatrzymać się do obcych ludzi i zacząć rozmowę...teraz często zdarza się nam stanąć przy innych nieznajomych rodzicach i zacząć dialog.... Tu w okolicy jest bardzo dużo dzieci...jest dużo rodziców...dużo mam spaceruje ze swoimi pociechami...Lubię te nasze osiedlowe dzieciaczki.. jest parę mam które lubię, cenię i szanuję... z Jedną można porozmawiać o pogodzie, z drugą o dzieciach...z inną o 'samochodach" ... nie lubię mam złośliwych, zazdrosnych, przechwalających się, zaaferowanych....nie lubię spędzać czasu z mamami zapatrzonymi tylko w swoje dziecko..bo przecież każde dziecko kochane jest...każde na swój sposób pokazuje swoje umiejętności..uwielbiam patrzeć na maluszki innych mam..na młodsze i te starsze...patrzę na nie jak na mojego Jasia...na te młodsze...widzę w nich to co Jaś robił zaledwie parę miesięcy temu...na te starsze ...patrze oczami wyobraźni jak mój Jaś będzie wyglądał w ich wieku...tak wiem każda mama jest zapatrzona w swoje i kocha je ponad wszystko...ale w obecności innych mam i ich dzieci warto pomyśleć że każda mama i jej dziecko  jest na innym etapie i nie zawsze na miejscu są uwagi i rady... rady owszem są cenne...ale tylko na wyraźną prośbę...takie na siłę tylko frustrują..ba mogą nawet kogoś urazić zrobić przykrość ...nie raz przecież sami się denerwujemy bo ktoś na silę karze nam to czy tamto... ja np usłyszałam że mój Jaś to powinien już sam do sklepu chodzić za rękę a nie w wózku... uśmiechnęłam się tylko bo szczerze to nie widziałam jeszcze 13-14 miesięcznego dziecka zaiwaniającego z koszykiem na zakupach...z resztą jak potem te zakupy przytaskać z dzieckiem za rękę...  słyszę też że powinien już mówić, sikać do nocnika, samodzielnie jeść,czasem sama mam ochotę na tego bodziaka :-)

malinowepole.pl

 ...bo może powinien skakać już ze spadochronu, liczyć całki i macierze, i zarabiać pieniądze na wspólne wakacje ;-)
ej...ja tam kocham to co robi..i wiem że i tak nauczy się liczyć, jeść, sikać, skakać, mówić, robić zakupy..wszystko w swoim czasie i w swoim tempie...na siłę jeszcze nikt nic nie przyspieszył a wręcz odwrotnie może to dać odwrotny skutek...
Ja uwielbiam jak Jaś bawi się z dziećmi z osiedla...jedne są młodsze i tez dają radę..inne starsze i wtedy trzeba bardziej uważać..ale to takie słodkie patrzeć jak się rozwijają...a i my mamy możemy nawiązywać większe przyjaźnie...
sami zobaczcie...
trzej muszkieterowie: Jaś, Oliwier, Mateusz

ta sama banda :-)


niema to jak kosz... Oliwier, Jaś

Wsiadaj Paweł ja potrzymam...

To zapinaj pasy, ja zabezpieczę drzwi :) z Pawłem :-)

Oli i Jasiek..perkusja w wydaniu maxi..

Sami widzicie...chłopaki są super...i ich mamy rewelacyjne... uwielbiam każdą z nich za ich cierpliwość, za ich miłość do swoich dzieci...za opiekuńczość z jaką podchodzą do swoich jak i nie swoich dzieci...za ciepło które bije na kilometr...za dystans do swoich dzieci i innych mam...za to że potrafią widzieć nie tylko siebie ale i innych..za to że nie nadużywają innych mam by zachwalać tylko swoją pociechę...za normalność, zwykłość a jednocześnie niezwykłość... za to że potrafią być ze swoimi dziećmi i bawić się urozmaicając im dzień na spacerach, w piaskownicach - spędzają czas z nimi a nie obok...że nie narzucają się swoją obecnością mimo tego że uwielbiam z nimi przebywać...za to że nie wtrącają nosa w nie swoje sprawy a jednocześnie są dyskretnie na bieżąco ... uwielbiam was mamy...i wasze dzieciaki :-) bo idąc za słowami Majki Jeżowskiej "Wszystkie dzieci nasze są" 
Pozdrawiam ciepło i do zobaczenia na kolejnych spotkaniach osiedlowych...

13 komentarzy:

  1. Kurcze u mnie już te zmiany nastąpiły tak dawno, że zapomniałam jak było przed dziećmi :) świetny bodziak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tylko czekać na następne etapy...nie wiem jak to będzie jeśli zabawki nagle znikną i Jasko wyjedzie na studia ;-)

      Usuń
  2. Oj tak! Zdecydowanie wspólne spędzanie czasu z dziećmi i ich mamami jest rewelacyjne :D A bodziaka? Zośka chyba pierwszego zdania takiego się nauczy :P Bo stale odpieram kolejne ataki na naszą suwerenność :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę że i na zachodzie takie ataki... zmowa jakaś czy co... ja chyba w końcu się skuszę na ten napis :-) albo jak mówisz nauczę Jaśka żeby recytował jak wierszyk...w nocy o północy..

      Usuń
  3. Ja jakoś nie mogę się zaprzyjaźnić z mamami z mojego osiedla;) Na szczęście mamy bardzo dużo znajomych z dziećmi i bardzo często robimy sobie wspólne spotkania;) Nie tylko z mamusiami, ale i z tatusiami;) Niech też się chłopy integrują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że możecie sobie wyskoczyć gdzies do znajomych z dziećmi..my raczej takich nie mamy..a jak mamy to z dużo starszymi którym Jaśko bardziej przeszkadza niż sprawia przyjemność :-)

      Usuń
  4. Bodziak przydałby się i mi :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już długo noszę się z tym zakupem...czekam aż czara się przeleje..albo się uodpornię :-) buziaki dla WAS....

      Usuń
  5. Bardzo fajny post. Masz recje, wokol siebie mozna spotkac naprawde wiele kobiet, ktore sa cudownymi mamuskami:) ja rowniez jestem wyczulona na takie rady i porownania, nikt lepiej nie wie co powinno umiec wlasne dziecko niz jego matka. Moze nie robic jednej z wymienionych rzeczy a potrafic wiele innych. Do wszystkiego nalezy podchodzic z dystansem moim zdaniem.. aczkolwiek mi bardzo trudno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba każdej mamie trudno patrzeń z dystansem na wszystko...i się przejmuje...ale chyba trzeba bardziej skupić się na tym co potrafi..lub pomagać rozwijać nową umiejętność.... - aby nie na siłę :-)

      Usuń
    2. PS> Martyna... dobrze że jesteś :-) buziaki :-*

      Usuń

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!