wtorek, 8 kwietnia 2014

Jasiek się panoszy..

Witam w ten piękny wieczór..piękny bo Jaś w końcu śpi... oby ta noc była inna od poprzedniej..
co się działo poprzedniej? Jakieś dzikie ryki od północy do 1.30, niczym nieuzasadnione i o dziwo nawet cyc nie pomógł...chlipania nie było końca...jakaś histeria...jak ja się napociłam by go uspokoić...może zęby? przecież w końcu musi jakiś wyjść...już nie wiedziałam czego się chwycić więc chwyciłam po czopek bo jak nic nie pomaga to może coś boli...no i przeszło..pospał do 6 i znowu dziki ryk... i nic nie pomaga...w końcu namówiłam go na małe cycowanko i zasnął ...spał do 9.30...
Wstał inne dziecko...i patrzył się na mnie jakby chciał powiedzieć..matka co ty ode mnie chcesz...

a tak naprawdę dzień był przepiękny, ciepły, słoneczny.Jaśko w samej bluzie zwiedzał okolice przez 3h, po czym padł jak mucha i spał UWAGA CUD 2,5h, nigdy tyle nie spał nawet za czasów noworodka...
a ja próbowałam dojść do ładu z ogarnięciem chałupki..i wiecie co...Janek się panoszy...najzwyczajniej w świecie jego graty są wszędzie.jak taki mały człowiek może być wszędzie?????...ja rozumiem że dodatkowo ma łóżeczko turystyczne w salonie, zrozumiem też że przybory do pielęgnacji pupy tam leżą...ale że cały sklep z zabawkami???
I wynoszę to gradobicie co wieczór i następnego i tak wszystko wygląda tak samo...czasem mam wrażenie że to dzień jak z filmu "Dzień świstaka"..

Ja naiwna myślałam że jak od noworodka Jaś będzie miał swój pokój wszystko zostanie za jego drzwiami...rezultat taki że i u Jasia pełno i u nas też...aż czasem wstyd przyjąć kogokolwiek by nie wdepnął na jakąś część drewnianego samochodziku z Ikei lub na zwierzątko z traktorka...oj boli jak wdepnie się w krówkę...

macie jakieś sposoby na ogarnięcie tego chaosu..bo zaczynam się topić w gratach mojego syna... i niby są pudełka, kosze, pojemniki, pojemniczki.i tak wszystko wysypuje...


Niech pozory nie zwiodą to nasz pokój nie jego... 
a mimo tylu zabawek które naznosi w ciągu dnia najlepsza okazuje się przykrywka od słoiczka z deserkiem..zabawa nią trwała ponad 30 min



3 komentarze:

  1. Mój bratanek dopiero niedawno zaczął się bawić w swoim pokoju a ma 3 lata więc jeszcze dwa będziesz się wszędzie o zabawki potykać. Co do czopka to jest niezawodny, u nas najczęściej opisywane przez Ciebie ryki pojawiały się przy choróbskach i wtedy także się wspomagaliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj u nas też królowała pokrywka od słoiczka;)
    A zabawki też mamy wszędzie, jak na razie poza kibelkiem;) I na balkonie jeszcze nic nie ma, bo do tej pory nie posprzątaliśmy i tam nie wychodzimy;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas to samo. Cały salon w rzeczach Zośki, przedpokój, kuchnia - wiadomo, że też, no i jeszcze sypialnia opanowana :)

    OdpowiedzUsuń

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!