czwartek, 7 sierpnia 2014

...sprawozdanie c.d.

Hej, hej...
Jestem i o dziwo czuje się całkiem dobrze..no może trochę zmęczona..bo praca i dom i młody trochę dają w kość..ale nie narzekam...
W pracy idzie coraz lepiej..tzn coraz lepiej ogarniam to wszystko rozumem..niebawem chyba zdecyduje się na testy by dostać już upoważnienia i certyfikację...raz kozie śmierć...na razie pracuje na 8 godzin i myślę że tak zostanie .. tylko czasem będzie to pierwsza czasem druga zmiana...ale lepiej tak niż 12 :-)

Tak czy inaczej tęskni mi się za Jankiem cholernie....myślę tylko co tam u niego słychać i  rozmyślam że teraz to pewnie jest na spacerze, teraz zjada drugie śniadanie..a teraz zaczyna drzemkę...
Mój mały kluseczek,,,
Kurcze..jak na złość robi się coraz fajniejszy..lubi się tulić ostatnio...coraz więcej i pewniej chodzi...no i jak nasz kot ma charakterek i chodzi własnymi ścieżkami i ni chu chu nie chce iść w tą co my ...zawsze w przeciwną...uwielbia klepać samochody i bawić się z kolegami Pawełkiem, Oliwierkiem :-* i Mateuszkiem to ulubieńcy Jaśka..
Ja po pracy staram się nadrobić i spędzić jak najwięcej czasu z Młodym ..niestety cierpi na tym nasze mieszkanie i panuje ogólny chaos..ale muszę zacząć myśleć i o tym...i jakoś zorganizować sprzątanie...

fakt....obowiązków jest sporo..ale wszystko do ogarnięcia...trochę mniej jest gdy na drugi dzień zostaje tatuś..a trochę więcej gdy dziadziuś..bo wiadomo że dziadziusiowi trzeba wszystko dokładnie przygotować..a tatuś wprawiony w boju...
No i ostatnio jeszcze sobie te ogórki wymyśliłam do kiszenia..wyszło całe 42 słoiki..będzie co jeść...a z zeszłorocznego słoja właśnie dziś gotuje się jeszcze ogórkowa dla Jasia...





A Jaśko??..Jaśko nadal zainteresowany ponad życie samochodami...doszło parę do kolekcji... no i wyhaczyłam w Kauflandzie drewniane układanki za około 7 zeta...tylko Jaśko jeszcze słabo je ogarnia...tzn wie gdzie ma włożyć puzzla ale nie potrafi dopasować i wciska na siłę....
no i uwidacznia się zamiłowanie do niektórych bajek i programów... uwielbia programy kulinarne...
w ogóle mam wrażenie że co przyjdę z pracy umie coś nowego..i tylko czasem przykro że nie mam mnie wtedy przy nim gdy uczy się czegoś nowego...jestem zdecydowanie za tym by kobieta mogła mieć wybór czy chce wrócić do pracy czy nie..powinna mieć zapewnioną pomoc finansową do ukończenia przez malucha 3 roku życia...każda z nas przecież przeżywa to że musi zostawić malucha to z nianią, to w żłobku to z dziadkami...fakt są wyjątki i mamy które chcą..ale  wybór powinien być...uważam że dziecko jest zbyt małe by zrozumieć to wychodzenie znikanie wracanie o różnych porach i godzinach...
'Tak dużo też wymaga się od późniejszej młodzieży..ze nie wychowana ze zła..ale nikt nigdy nie wychowa nam dziecka tak jak powinno się wychować , tak jakbyśmy wychowywali je sami...dziecko z tęsknoty i w drodze walki o nasz czas buntuje się i dokazuje..i moim zdaniem te bunty 2-3-4 latka bardzo często są podyktowane wymuszeniem uwagi...wołaniem.."jestem i potrzebuje was bardziej niż kiedykolwiek"..rozmawiałam z mamami i ojcami teraz babciami, dziadkami maluchów i zgodnie twierdzili że kiedyś takich spektakularnych buntów nie było..ale i czasu dla dzieci było więcej... fakt..były gorsze i lepsze dni..ale porównując swoich wnuków do swoich dzieci...uważają że to nie do pomyślenia by dziecko tak małe tak okropnie się zachowywało...tego najbardziej chciałabym uniknąć..i wiem jedno że nigdy nie pozwolę by mój czas spędzony w pracy negatywnie oddziaływał na mojego syna i zrobię wszystko by nie czuł się zaniedbany przez to iż spędzam czas w robocie...i już teraz staję na rzęsach by po pracy jeszcze z nim bawić się do upadłego, wyjść jeszcze na spacer...powygłupiać się...pooglądać wspólnie Teletubisie..bo ten czas jest najcenniejszy i kiedyś zaprocentuje...nie wyobrażam sobie by przez pracę moje dziecko czuło się odrzucone i zaniedbane...chce by miało poczucie, że mimo ze wychodzę to za chwilę znów będziemy wspólnie miło spędzać czas..i że tak świetnie bawić można się i z tatą i dziadkiem i babcią...
.......i zawszę będziemy wyciskać z tych wolnych chwil od pracy ostatnie krople tak by nie zmarnować ani sekundy..







11 komentarzy:

  1. Że też przy braku czasu jeszcze Ci się kisic ogórki zachciało.. :) :) :)

    Co do wyboru - praca cży dom - jestem tego samego zdania. Każda mama powinna mieć wybór. W kilku krajach na zachodzie mamy nie pracują do ukończenia przez dziecko 3 roku życia i maja za to płacone. U nas niestety nie dba się tak o rodzinę..

    Trzymajcie się jednak i spedzajcie że sobą jak najwięcej czasu, gdy już wrócisz z pracy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No..wiedziałam że nie tylko ja chciałabym zostać z młodym w domu :-) Pozdrawiam i buziaki :-*

      Usuń
  2. fantastycznie jest się spełniać we wszystkich aspektach życia, dzieci szybko rosną dlatego trzeba korzystać póki chcą z nami spędzać czas :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No czasem mam wrażenie że za szybko rosną..a ten czas tak ucieka....szkoda zmarnować choć chwilkę... Pozdrawiamy :-)

      Usuń
  3. To dobrze, że się wdrażasz. Ja siedziałam z Kubą do 3 roku, a bunt i tak był :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ło...to cała moja teoria spiskowa padła po twoim komentarzu...

      Usuń
  4. 42 słoiki ogórków? To macie prawie jeden na tydzień na cały rok ;) My byśmy tyle nie przejedli ;)

    Trzymaj się dzielnie! Ściskamy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no co ty...u nas czasem idą dwa w jednym dniu ;-)

      Usuń
  5. Dobra organizacja to podstawa. Widzę, że produkcja ogórków idzie niema na masową skalę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj powiem że narobiłam się jak diabli..młody też nie bardzo pozwalał na dłuższą robotę..ale dobrze że mam to już za sobą ;-)

      Usuń
  6. Hej ja z Xavierem siedzę w domku a juz widzę u niego bunt półtorarocznego smyka:) zapraszam do nas

    OdpowiedzUsuń

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!