piątek, 1 sierpnia 2014

...sprawozdanie

..nie będzie dziś piątkowego cyklu o niepłodności...będzie sprawozdanie z dzisiejszego dnia pracy...dużo osób pisze do mnie z pytaniem czy żyję...
Tak żyję i mam się w miarę dobrze..choć trochę zagubiona, zniesmaczona, zawiedziona...
Dzień w pracy minął mi w miarę szybko...

Przeżyłam lekki szok...niby to samo miejsce ci sami ludzie..a jacyś inni, dalecy mimo że byli bliscy...coś wyraźnie było nie tak tylko ciężko stwierdzić co...
Rano wyszykowałam Janka zostawiłam z dziadkiem bez wyraźnego problemu... podobno spędzili całkiem miły dzień...Jaś zjadł śniadanie, przekąskę przed spaniem, popił mlekiem,był na spacerze gdzie większość łaził na piechotkę,  z problemami ale jednak usnął..spał..powiem wam nadzwyczajnie długo po od ok 13 do 16...dziadek go jednym słowem zaczarował...gdy się obudził i zobaczył mamę a potem tatę widać było radość w tych ślicznych oczkach...z raportu dziadkowego Jasiek spisał się rewelacyjnie z wyjątkiem usypiania....
Ja natomiast czuję jakiś niesmak po dzisiejszym dniu w pracy..wszystko się zmieniło..począwszy od sprzętu komputerowego, procedur, ofert, nawet oprogramowania...skończywszy na relacjach międzyludzkich... ogólnie jakoś tak nijak się poczułam...wiem wiem..może to takie złudzenie bo przecież długo mnie nie było..ale jednak coś jest na rzeczy o czym może kiedyś sie dowiem... atmosferę popsuła też moja informacja iż chce skorzystać z 8-godzinnego systemu pracy, co oczywiście wg szefa wszystkich szefów nie ma problemu...w zespole jednak jest..oni mają już swój system wypracowany pod moją nieobecność i nie chcą z tego zrezygnować..trochę im się nie dziwię..ale z drugiej strony po to jest powiększony skład by własnie moc rozłożyć tą 12h pracę na krótszą..zatem czekam na wynik rozmów szefa z resztą załogi..ale przyznam się że nie łatwo mi będzie teraz pracować z naburmuszonym zespołem który de facto i tak musi wdrożyć mnie w cały nawał pracy...
a wiedzy do przyswojenia jest na prawdę dużo..bardzo dużo się zmieniło...myślałam ze wejdę do pracy strzała i popłynę na fali...łącząc przy tym świeżość którą wniosę po tak długiej nieobecności..a tu...siadłam i zapał nagle zgasł..prawie nic nie pamiętam, a jeśli już to nie wiele mi się to zda bo większość aplikacji i programów została wymieniona na zupełnie nowe...procedury również się zmieniły więc długie dni nauki czekają...dziś nawet nie jadłam..a plan żywieniowy był ustalony..nie miałam na nic ochoty ani czasu..więc dziś była po prostu pizza jeden z grzechów głównych na mojej liście...
Jestem zmęczona..zmęczona zadręczaniem się o tą pracę....nie czuję się już tam dobrze...i zapewne muszę ją zmienić na inną, by zacząć wszystko od początku....tylko w tych czasach nie jest to łatwe...
Więc jakby ktoś coś wiedział o jakiejś pracy w godzinach przystępnych macierzyństwu czyli jednozmianowy tryb pracy...chętnie przyjmę oferty ...jeśli macie kogoś kto może mi pomóc w poszukiwaniach jestem otwarta...jestem na prawdę rzetelnym, uczciwym pracownikiem..tylko żeby ktoś był na tyle dobry by dał mi szansę się wykazać...nie muszę zarabiać fortuny..byle bym mogła kończyć pracę jak człowiek tak by mieć trochę czasu dla dziecka...Tylko pracy potrzebuję do pełni szczęścia..bo poza tym mam już wszystko...




7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. może coś się zmieni..nie tracę nadziei choć mimo wszystko czuję że nie tego w życiu szukałam...

      Usuń
  2. Powodzenie Kochana! Dla chcącego, nic trudnego! Na pewno coś Ci wpadnie, albo z zespołem się ułoży. Chyba nie wszyscy sa bezdzietni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tych czasach nie wystarczy tylko chcieć..ja tak mocno chcę już od ponad pół roku..i niestety w tej naszej małej mieścinie nie tak łatwo o coś normalnego...a zdecydowanie szukam już czegoś bardziej kompatybilnego z macierzyństwem...przynajmniej z wolnym weekendem..

      Usuń
  3. Daj sobie i kolegom z pracy trochę czasu, jeżeli za miesiąc dalej nie będziesz się dobrze tam czuć to wtedy szukaj nowej pracy. W nowej pracy też nigdy nie jest łatwo na początku. Ciężko wrócić dopracowane po tak długiej przerwie, mnie to przeraża. Powodzenia, będzie dobrze wdrożyła się i za tydziendwa będziesz pracować, tak jakby tej długiej przerwy nie było.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poczekaj jakiś czas, może wszystko się jakoś poukłada. Ciężko tak pierwszego dnia rzucić się w wir pracy.

    OdpowiedzUsuń
  5. To faktycznie musiało być niezbyt miło, a w takich sytuacjach cały zapał gaśnie,dlugie te twoje godziny pracy, ja jak wróciłam z macierzyńskiego to przez rok mogłam pracować 7 godzin, a nie 8

    OdpowiedzUsuń

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!