sobota, 19 kwietnia 2014

Jak minął dzień...jak minął dzień kochana....

witam się wieczornie...
Oj zapracowana byłam dziś..oj tak...boli mnie wszystko..sprzątanie, gotowanie, pieczenie z Jaskiem to nie lada wyzwanie..a między czasie jeść, siku, kupa, jeść, utulić,przytulić, ululać...gdzie to zmieścić między czasie??


ale od początku...

dzień mnał jakoś szybko..rano z Młodym szykowaliśmy koszyczki i stroiczki...
Janek dzielnie pomagał by nie poszło mi za szybko..a dokładniej ja wkładałam..on wyciągał...




Jakoś udało się w końcu wpakować co potrzeba do koszyczków...







Potem święciliśmy wszystko w kościółku...Jaśkowi podobało się bardzo..a szczególnie upodobał sobie odgłos spadającego plastikowego jajka na posadzkę kościoła..efekt dźwiękowy rewelacja...ważne że Młody miał ubaw..mi nie było do śmiechu - to ciągłe podnoszenie gadżetów z posadzki...
W domku szybkie ogarnięcie, szybka drzemka Jaśka i do roboty do kuchni...Jasiek zabawiał swojego kolegę z piekarnika ostro wymieniając z nim zdania a ja szykowałam produkty na sałatki....


W czasie stygnięcia warzyw na sałatki...wzięliśmy się za babkę...






 Wyszła super..tylko jeszcze polewy czekoladowej brak..ale to później bo sałatki trzeba skończyć...


Jedną brokułową przygotowaliśmy razem tzn jemu najlepiej wychodziło wyjadanie brokuła......drugiej Jaś nie doczekał bo padł snem ogromnym....




Ja w tym czasie ogarnęłam resztę, wypiłam kawę...
Potem czekaliśmy na przyjście taty z pracy...bo do zrobienia czekała polewa, odkurzanie i powieszenie firanki w kuchni...no i przygotowanie ubranek na jutro...
tak czekałem w okienku...

potem szybko poszło....polewa firanki prasowanko i wolne...możemy odsapnąć...



lodówka pęka w szwach...nie wiem kto to zje...

A wam życzymy Wesołego Alleluja!!!!

2 komentarze:

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!