wtorek, 17 czerwca 2014

Jankowy pierwszy raz....sezon malinowy rozpoczęty..

Ja nadal chora..Jasiek marudny jak na złość...cóż począć....zróbmy sobie dobrze...jak??
Jaśkowe podniebienie zostało dziś przyjemnie połechtane.. dziadek przywiózł Jankowi troszkę malinek z działki..zastanawiałam się czy mu przypadną do gustu (choć smak zna ale tylko w soku) bo malin u nas przez lato dostatek..dziadkowie posiadają plantację :-)

Zatem z drżeniem serca podstawiłam maliny pod zręczne łapki Jaśka, Jasiek pomacał, pozgniatał wsadził do buziola..iiiii.... i bingo!!!! Mamy Cię!!! Janek uwielbia malinki.... Jadł jedną za drugą..aż bałam się że może za dużo....





Potem przyszedł czas na malinowy podwieczorek...
Zatem...na rozgrzaną patelnie wrzuciłam malinki, dodałam trochę brązowego cukru, poczekałam aż puszczą sok...można trochę zredukować soczek..ale my wolimy dużo soczku...można dodać jakieś ulubione zioła my tylko malinki...
papkę wyłożyliśmy do miseczki, wystudziliśmy,
Ugotowaliśmy kaszkę mannę na mleczku z odrobiną cukru brązowego bo malinki jednak kwaśne...wyłożyliśmy mannę na konfiturę malinową, przybraliśmy malinkami, mniam..



Wierzcie lub nie..Janek pochłonął całą tą michę... bardzo mu smakowało....
Tylko na spacerek wieczorny już się nie udaliśmy..bo Janek raczył z popołudniowej drzemki wstać dopiero...o...19!!!!!! Czuję że wieczór będzie imponujący...

A wasze pociechy mają ulubione owoce...
Janek lubi jeszcze banany bardzo i gruszki....no i jagody oczywiście i jabłka......teraz doszły jeszcze maliny....

2 komentarze:

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!