środa, 4 czerwca 2014

Nadejszła wiekopomna chwila...

Witam...
Wczoraj nic a nic nie pisałam..nie ..nie ..to nie z lenistwa..nie miałam ochoty...nie chciało mi się ... miałam ciężki dzień..
Niewyspanie( Jachowi wychodzą zęby), wizyta u lekarza, niezbyt dobre wieści...zdecydowanie za dużo jak na jeden dzień i jedną matkę...
nie mogę się otrząsnąć..czasem wydaje mi się że to sen....ale niestety nie...nie jest mi dane decydować sama o swoim losie, o tym jak i ile będę karmić swoje dziecko...ile i kiedy  będę mieć dzieci...niestety..mój organizm ma w dupie głęboko to co sobie zaplanuje, pomyślę, wymarzę....i działa całkowicie w drugą stronę...
Chciałam mieć dzieci już 5 lat temu..niestety mój organizm miał inne plany...
potem...chciałam mieć zaraz drugie...niestety mój stan zdrowia nie napawa optymizmem i na pewno w najbliższym czasie się nie zapowiada...o ile w ogóle...bo nie wiem w którą stronę to wszystko się potoczy...
chciałam karmić Jaśka co najmniej do 18 miesięcy...a najlepiej 24...i tu klapa na całej linii..wczorajsze słowa lekarz..."MUSI PANI ZAKOŃCZYĆ LAKTACJĘ| walnęły mnie tak jakby ktoś dał mi w czaszkę bez ostrzeżenia...Jak to ZAKOŃCZYĆ?? przecież ja mam inne plany....niestety moje jajniki mają całkiem inne.. i wymagają leczenia...lub zabiegu jak zaczną mieć jeszcze bardziej inne plany i będą oporne na leczenie...co u mnie jest 80 %...bo tak się zazwyczaj to kończyło...
Koniec karmienia piersią jest dla mnie jakąś traumą... nie wyobrażam sobie tego i na samą myśl chce mi się wyć...
Racjonalnie wiem że to nie koniec świata, że chłopak jest już duży, że....wszystko wiem...
ale to również oznacza koniec tych magicznych chwil tylko we dwoje, koniec z moim "małym niemowlaczkiem przyssanym do mamuni"...karmienie nie jest dla mnie tylko karmieniem..walczyłam o tą ciążę tyle czasu, marzyłam by karmić moje dziecko piersią i walczyłam o to jak lwica nie raz płacząc z bezsilności..i teraz od tak mam przestać...przestać dawać to co najlepsze...
Zdecydowanie nie dorosłam jeszcze do tej decyzji i ktoś podjął ją za mnie..to takie niesprawiedliwe...łudzę się jeszcze że może pójdę na następną wizytę i usłyszę " Pani Aniu...zniknęło..wszystko jest dobrze..może Pani karmić ile wlezie"..ale racjonalnie myśląc i znając samą siebie wiem ze nie usłyszę raczej tych słów i lepiej dla mnie będzie przyzwyczaić się do myśli..koniec karmienia...mam na to 15 dni...po po tych 15-20 dniach muszę zacząć już działać na rzecz odstawienia małego...Mam tylko nadzieję że Janek nie będzie utrudniał już dość trudnej sytuacji..i pójdzie nam gładko...
i tylko noce....nocy boję się najbardziej..bo przecież noce są nasze...i wiecie co ..nie ważne że nie raz wstaję co 15-20 minut bo np Janek ząbkuję i chce cycusia...kocham to...kocham te chwile...uwielbiam jego minę i odgłos gdy wieczorem po kąpaniu kładę go na podusi do karmienia i tą radość w oczach że za chwilę będzie cyś....nie przeszkadza mi wcale że nie mogę pić alkoholu, nie wszystko nadal mogę zjeść...że wstaje ciągle w nocy..i może czasem jestem bardziej zmęczona...ale za to szczęśliwa, że mogę tego zaznać...wdzięczna Bogu, że w ogóle dał mi taką możliwość...doceniam to jak nikt inny bo mogło być inaczej...bo mogło nie być Jaśka...bo mogło życie potoczyć się innym torem...i może dla innych jest to tylko karmienie piersią..dla mnie to spełnienie marzenia...choć wiem dobrze że kiedyś musiała nastąpić ta chwila..ale zdecydowanie wolałabym żeby to była moja...nasza decyzja...do której dojrzeję...a nie do której zmusi mnie los...dla mnie to jest jak wygrana w totolotka którą po paru miesiącach muszę nagle zwrócić...zostaje mi tylko być wdzięcznym, że chociaż..a może i aż tyle udało się Janka karmić...może jeszcze kiedyś Bóg ofiaruje mi taką szansę...o to będę się modlić...i oczywiście do tych modlitw możecie się dołączyć...

Fot. Leplat, V? ronique StockFood
żródło:www.edziecko.pl
źródło: www.demotywatory.pl

6 komentarzy:

  1. Dołączam się Kochana z całego serca i życzę wszystkiego dobrego! Czy to jest związane z policystycznymi jajnikami?

    Jaś to mądry chłopiec i na pewno dacie sobie z tym radę :* a my będziemy przy Was myślami :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki...CZy policystyczne...nigdy jednoznacznie nie zdiagnozowano...na to składa się wiele czynników, nie tylko sam obraz USG, u mnie bardziej LUF (zespół niepękającego pęcherzyka, ale to moja diagnoza nie lekarza :-) ) lekarz nigdy nie powiedział co to..tylko po prostu stwierdził ze taka moja uroda że robią się torbiele...

      Usuń
    2. Mi powiedział, że mam kilka czynników o tym mówiących, więc za długo nie mam co czekać... Jeszcze raz wszystkiego dobrego i trzymaj się dzielnie!

      Usuń
    3. u mnie jest chyba i jedno i drugie..ale nie nazywam tego, jest co jest, trzeba zyc dalej i dbac o zdrowie,,ja juz jestem po 3 zabiegach, mam czynny 1 jajowód, i torbiel 9cm za jedynym zdrowym jajniku...tylko cud mnie ratuje by znowu nie doszlo do operacji..bo po operacji znowu zrosty , i szanse znowu maleja...

      Usuń
    4. Dlatego tym bardziej modlitwa o Ciebie, to sprawa priorytetowa :) Trzymajcie się ciepło :*

      Usuń
    5. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa...aż się ciepło na serduchu robi...

      Usuń

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!