środa, 14 maja 2014

MAMy to :-)

Jaś to ma dobrze...
Dają mu jeść, karmią, przebierają, nawet pieluchy zmieniają...
Kupią mu prezenty, ciągle coś dostaje, i na okazje i bez okazji...
Każdy by tak chciał...

A tu człowiek nawet kwiatka nie dostanie :-(
Ja mam świra na kupowanie dla Jasia prezentów...nawet malutkich...ale staram się by nie dostawał za często i za dużo bo się przyzwyczai...ale jakoś nie mogę się oprzeć jak widzę niektóre rzeczy...
Bo jak można się oprzeć...ja to bym mu gwiazdkę z nieba kupiła gdyby tylko zechciał...
Jaś obłowił się w nowe gadżety po urodzinach..pokój wygląda jak swoisty garaż dla zabawkowych pojazdów... klocki wbijają mi się ciągle w stopy, nie mówiąc już o zwierzątkach siłą wyjętych z traktorka...
Za część pieniążków z "Jaśkowych roczków" zakupiliśmy Jasiowi fotelik do roweru i kask..oj będzie dziecina śmigać z mamą i tatą na rowerach (jak te zostaną zaserwisowane przez tatę w końcu)... W planach jeszcze jest parę gadżetów...ale nie wszystko na raz...
Jak jesteśmy przy urodzinowych prezentach to dodam, iż równo w roczek przyszła do nas paczuszka... Pan kurier przyniósł Jasiowi prezent od firmy MAM...
Jaśko oczywiście rozdzierał z całą stanowczością paczkę...i naszym oczom ukazały się świetne suweniry. Firma MAM w sam raz trafiła z zawartością: w paczuszce znajdowały się dwa gryzaki, a Jaś jak pisałam we wcześniejszym poście zaczął dopiero ząbkować (dwoma już nawet zgrzyta ;-) oraz butelka bidonik...




Jaś oczywiście rzucił się na wszystko i nie wiedział czym ma się zając na początku...ja podświadomie wiedziałam co sprawi mu największa przyjemność... więc odpakowaliśmy ....
Na pierwszy ogień poszedł fantastyczny gryzako - grzechotek :-)
Nosi on wdzięczną nazwę Bite & Play Jest to gadżet przeznaczony dla dzieciaczków powyżej piątego miesiąca życia..ale śmiem twierdzić że i młodsze dzieciaczki dały by radę się tym bawić jak i takie stare "konie" jak Jaś się nie nudzą...
Oczywiście znając Jaśka wiedziałam że na pierwszy ogień pójdzie obracająca się grzechocząca kuleczka - JAś uwielbia wszystko czym można obracać, od takich własnie grzechoczących kuleczek po koła w samochodach..ważne by można było poobracać...


gryzaczek Składa się z 3 elementów:
1 - to typowy gryzak ...jak dla mnie mógłby być bardziej miękkiego silikonowego materiału, bo jest dość twardy, nie wiem jak to przekłada się na używanie przez dziecko ponieważ nasz Janek odmawia gryzienia gryzaków...
2 - to część gryzaka coolera...można schłodzić w lodówce i dziecku przynosi ulgę...ma całkiem fajny kształt..dziecię fajnie się wgryza..lub obgryza samą końcówkę...
3- Jaśka ulubiona..część grzechotkowa z obrotową kuleczką, bardzo przyjemnie grzechoczącą..nie irytuje...wręcz przeciwnie...
Gryzak bardzo nam się podoba..może Jaśko nie używa docelowo do gryzienia...czasem mu się zdarza mamlać..natomiast lubi sobie nosić, załadowywać na przyczepy samochodów i kręcić kołeczkiem...





powiem inaczej...nawet wywołała się nie mała wojna o ten gadżet ..


Jaś lubię tą zabawkę..nie raz sięga do niej by się pobawić...zastanawiam się czy zdaje sobie w ogóle sprawę że to gryzak...dziś np służył jako popychaczka do obiadu...Jaśko zjadał łyżkę zupy i dopychał gryzakiem..niestety nie udało mi się uchwycić tej sceny...w każdym razie testujemy dalej....i na pewno w ramach dłuższego użytkowania napiszemy jak gryzak się spisuje...
O następnym gryzaku i bidonie na pewno napiszemy w innym poście...przecież każdy z tych przedmiotów zasługuje na osobny post, a i na dłuższe testowanie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!