Oj długo nas nie było...niestety z przyczyn od nas niezależnych...
Po podróżach małych i dużych Jaśko złapał jakąś grypę żołądkową..a zaczęło się zaraz w nocy z poniedziałku na wtorek..jakieś wymioty, cofki itp. długo zgadywaliśmy co może mu być...obstawialiśmy oczywiście że może to być z powodów napuchniętych dziąseł i ciągłego zwiększonego połykania śliny...niestety po pierwszej nieprzespanej nocy i okropnie marudnym dniu, przyszła noc jeszcze gorsza...ale oczywiście święto między czasie więc zadecydowaliśmy że jak nie przejdzie wizyta u lekarza obowiązkowa... jakież było nasze zdziwienia kiedy na drugi dzień po obiedzie i nas rozłożyło..to były najgorsze chwile w naszym rodzicielstwie i próba dla nas obojga..
Taka sytuacja:
dziecko chore marudne, matka nieprzytomna z wycieńczenia gorączki i wymiotów a ojciec w jeszcze gorszej kondycji...bardzo martwiłam się że nie dam rady...jak na złość dziadkowie wyjechali i nie miał kto pomóc...najgorsza była noc i karmienie piersią...Jaśka skręcał ból brzuszka (wiem co to znaczy bo sama miałam podobne skurcze z bólem) , on gorący, ja mam dreszcze...Jaś był i tak bardzo dzielny, starał się ssać cycusia mimo że nie raz po nim wymiotował...za to ja od tego coraz bardziej osłabiona, aż doszło do tego że w fazie kulminacyjnej karmiąc Młodego byłam o krok od zemdlenia, na szczęście w ostatniej chwili odłożyłam płaczącego Jasia do łóżeczka i zawołałam TJ... Jaś dostał Nurofen bo paracetamol mu już nie pomagał i w końcu trochę pospał, ja niestety każdy lek zwracałam więc dałam sobie spokój...rano było już 50% lepiej więc spokojnie dałam radę już z dzieckiem..nie było to jeszcze uczucie komfortu ale już nie bałam się o dziecko i o to że zaniemogę na tyle że Jaś zostanie bez opieki.. oj nie życzę nikomu takiej sytuacji...
A sumując tę całą sytuację, mam na prawdę kochane dziecko...jeśli on czuł się podobnie jak ja to jest na prawdę dzielny, próbował się bawić, uśmiechać, nawet pić i jeść mimo wszystko...był i tak bardzo grzeczny pomimo gorączki i nudności...mój mały mężczyzna!
żródło: http://kopalniawiedzy.pl/norowirus-grypa-zoladkowa-bialko-jajo-kurze-alergia-pokarmowa,14293 |
A jak pielęgnować dziecko w trakcie takich zatruć, grypy żołądkowej, biegunki, wymiotów:
1) Nawadniać, nawadniać, nawadniać dziecko może się odwodnić nawet w przeciągu 1h
2) Jeśli dziecko ma już rozszerzoną dietę podawać marchwiankę, banany, kaszkę ryżową, - oczywiście nie na silę, tylko w przypadku jeśli dziecię przyjmuję cokolwiek do ust
3) zrezygnować całkowicie z mleka i produktów mlecznych (piersią można karmić jak najbardziej) - można posiłkować się mlekiem typu 0-lac, np Enfamil lub NAN - jest to mleko bez laktozowe, bezglutenowe, bez bez bez... kaszki też bezglutenowe, bez-laktozowe Itp
4) nie podawać surowych soków ani owoców z wyjątkiem oczywiście banana, jabłuszko może być pieczone lub gotowane
5) podawać dzieciom elektrolity dostępne w aptekach proszki do rozpuszczenia w wodzie
6) zaopatrzyć się w czopki i syropy przeciwgorączkowe w zależności czy występuje biegunka, wymioty , najlepiej podawać bezpośrednio po akcji czyli tuż po wymiotach lub tuż po wypróżnieniu, wtedy mamy większe prawdopodobieństwo przyswojenia leku bez szybkiego wydalenia.
7) Można podać lek typu Smecta..mój Janek tego niestety nie przyswaja,
8) podawać probiotyki : my najczęściej podajemy dwa typy czyli drożdże probiotyczne (np. Enterol) i zwykły probiotyk : Biogaia, Dicoflor, LacidoBaby i tego typu podobne
A wy macie jakieś sposoby na zmniejszenie dolegliwości żołądkowych u swoich dzieciaczków...?
Dzielcie się...może na przyszłość się przyda...choć wolałabym żeby już nie było "następnego razu"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!