czwartek, 22 maja 2014

Jedziemy na wycieczkę, bierzemy misia w teczkę...

Jest...rowery (przynajmniej mój) zrobione... sezon rowerowy w pełni czas zacząć....
Jak pisałam wcześniej O TU Jaśko jest bogatszy o sprzęt iście rowerowy... ma fotel, ma kask tylko nie było jeszcze testu...
Dniem testowania był dzień wczorajszy...mieliśmy wiele obaw co do jego reakcji...co się okazało ...ZUPEŁNIE BEZPODSTAWNIE...Jaśko złapał bakcyla rowerowego...ba...nawet popędzał ojca głośnymi okrzykami i bujaniem się na fotelu...był uśmiechnięty od ucha do ucha...radość ogromna... czyli fotel zaakceptowany...



























Teraz kilka słów ...fotel rewelacyjnie się sprawdził, dobrze amortyzuje, trochę buja ale bardzo płynnie, Jasiek lubi bujanie więc jeśli komuś przeszkadza lepiej może zastanowić się nad fotelikiem montowanym na bagażniku...natomiast wtedy trzeba liczyć się z tym że dziecko może dość dotkliwie odczuwać każdy kamień i nierówności naszych polskich dróg, nie mówiąc już o jeździe w terenie...
Bardzo dobra regulacja stópek, dostosowana nawet do takich maluszków jak Jaś... fotel ma troszkę za długie pasy jak na tak małe dzieciątko, ale z tyłu je związałam i jest git...bardzo dobre zapięcie w pasach , rewelacyjne...i intuicyjne... no to wyprofilowanie na kask łącznie z otworem na kask..przetestowane, dziecko nie obija się o fotel kaskiem i tym samym nie zsuwa sobie tego kasku i nie przekręca...
I to co jest dylematem wielu rodziców czy kupić fotelik odchylany czy nie...Już odpowiadam... Zdecydowanie tak...wyjaśnię później...
Szybki test się odbył przyjemnie i jak zdążyliście zauważyć bez kasku...były to tylko przejażdżki po parkingu i wokół bloku... nie chcieliśmy mu od razu pakować całego rynsztunku by go nie przestraszyć...Kask powoli zaczęliśmy testować w domu, tak by go dopasować do główki, by gdy przyjdzie nam wsiąść na rower nie bawić się już w regulację która w brew pozorom nie jest wcale łatwa...Jaś o dziwo nie protestował...
Jak go widzę w kasku dosłownie się rozpływam..mój słodziaczek...



Jak dobrze wyregulować kask? Ja posiłkowałam się artykułem z TEJ STRONY... Polecam.
Więc jak już opanowaliśmy fotel i kask mogliśmy bez wyrzutów sumienia wybrać się na wycieczkę...
Spakowaliśmy co potrzebne, czyli piciu dwa bidony dla Jacha, dres dla Jacha bo przecież wyjazd w krótkim rękawku i spodenkach..i ulubiony samochodzik tak w razie gdyby...całkowicie zapomniałam o aparacie i telefonie by udokumentować wyprawę..dobrze że był telefon  tatuńcia (fakt że z marnym aparatem) i zdjęcia są ...słabe...ale są....
Załadowaliśmy Jaśka pod blokiem na rowerzysko... zapieliśmy kask..więc jest tak...póki rower się porusza kask jest na głowie, jak za długi postój, kask zostaje zdzierany na siłę...więc nie czekając długo ruszyliśmy...cel...przejażdżka testowa...jakieś 4 km w jedną stronę i 5 km z powrotem ...czyli kierunek do babci tak by w razie czego można było Jaśka przetrzymać i odwieźć do domu samochodem... na szczęście nie było potrzeby...Jaśkowi głowa mało się nie ukręciła..rozglądał się na lewo i prawo, wydając okrzyki radości...jak widział mnie jadącą obok rechotał w głos...i patrzył się na moje kółka...oj podobało mu się...


już prawie u babu
taki jestem gość
zaparkowali my
U babu przewietrzyliśmy głowę, pobujaliśmy się na foteliku, pomachaliśmy do dziadka w oknie...




...ubraliśmy się w bluzę bo chłodniejszy wiaterek się zrobił i do domku ...
I teraz odpowiem dlaczego fotelik z funkcją odchylania...
Jaśko paczał paczał i paczałki mu się zamknęły...zgasł tak mocno że nawet jak dojechaliśmy i próbowałam go obudzić za nic nie dało rady...
gdy zamknął oczęta...główka automatycznie opadła w dół..i tak było by w foteliku bez odchylenia...zatrzymaliśmy się, odchyliliśmy troszkę i główka oparła się do tyłu, kask wszedł w otwór do tego służący więc wszystko zadziałało jak powinno...słodki widok śpiącego rowerzysty...chyba za dużo wrażeń...położony więc został bez kąpania, bez kolacji...ciekawe kiedy wstanie...i co mu dzisiaj bedzie się śniło :-)
trochę mi się kask przekrzywił

tata dzielnie pedałuje


Zatem polecam każdemu przejażdżki z dziećmi, dla nich to frajda, a dla nas trochę ruchu, bo w tych czasach mamy go coraz mniej..my na pewno będziemy korzystać z uroków lata aż do późnej jesieni...

2 komentarze:

  1. Super! A funkcja odchylenia mnie kupiła. Choć ja się wstrzymuję do 18 miesięcy, jak to jest zalecane :), czyli dopiero następny sezon będzie nasz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My zdecydowaliśmy się teraz..choć wycieczki są raczej 15-20 min i to tylko po drodze..JAnek za szybko zasypia :-) ale zabawa przednia!

      Usuń

Informuję, iż Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu :-)
Strefa wolna od hejtu i obraźliwych komentarzy!!